ALE - 20% - kod: biegambotakwyszło

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sobota. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sobota. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 lipca 2014

24. Bieg Powstania Warszawskiego - 26.07.2014 i 1. Bieg PAST-y

Tak spędzałem sobotę, a nawet przez chwilę jestem w materiale (5:18-5:21)

niedziela, 27 lipca 2014

XXIV Bieg Powstania Warszawskiego (26/07/2014)


Każdy z rejestrujących się na bieg mogło wybrać sobie dystans z jakim chce się zmierzyć - 5 czy 10 kilometrów.
Wybrałem 10km, wiedząc, że jeżeli nie będę biegł na maksa to to 10km pozwoli mi na zrobienie dość mocnego treningu. I tak właśnie wczoraj było. Po poranny biegu po schodach (I Bieg Zdobycia PAST-y) postanowiłem zrobić sobie trening i pobiec te 10km w drugim zakresie. Wyszło trochę szybciej niż zakładałem.

Uzyskałem czas 48m:52s, pozwoliło mi to zająć 1443 miejsce (na 5647 osób, które ukończyły bieg). Średnie tempo na kilometr to 4m:53s.

Bieg tak jak rok temu był rozgrywany w gorącej atmosferze, około 30 stopni Celcjusza, co prawda wydaję się, że w 2013 było zdecydowanie gorzej, czyt. cieplej. Mój organizm nie lubi biegania w wysokich temperaturach, a także w godzinach wieczornych. Zdecydowanie lepiej czuję się biegając rano. Cały bieg walczyłem również z kolką, ale nie był to na tyle silny ból, żeby mógł przeszkodzić mi w biegu.

Sama atmosfera biegu była wspaniała, historia o której nie możemy i nie powinniśmy zapominać. Podczas śpiewania hymnu pojawiła mi się gęsia skórka, to było coś niesamowitego. Niesamowici byli również na niektórych odcinkach kibice, którzy głośno dopingowali wszystkich.

Ale nie wszystko było takie piękne. Teraz czas na minusy, których także było sporo, niektóre organizacyjne, jak choćby strefa po ukończeniu biegu, wszystko zbyt wąskie - tutaj organizatorzy chyba powinni pomyśleć, aby pod stadion Polonii nie wpuszczać kibiców, niestety wchodzili oni wszędzie i wydostanie się ze strefy po biegu trwało kilka, a czasami kilkanaście minut - to nie powinno tak wyglądać. Co by było, gdyby była potrzeba udzielenia pomocy medycznej w tej strefie - dojazd karetki byłby zdecydowanie zbyt długi. Co pokazała sytuacja z wyjeżdżającą karetką spod stadionu i ludźmi, którzy nawet nie chcieli się przesunąć i przepuścić karetki. Wiem, nie jest to do końca wina organizatorów, ale zawsze trzeba przewidywać takie sytuacje. Ludzie to ludzie, każdy jest inny, jeden pomoże, przepuści, zejdzie z drogi, a inny będzie stał i nie ruszy się nawet o centymetr.

Druga sprawa dotyczy już samego biegu i jego uczestników. Co bieg wraca sprawa "kodeksu kulturalnego biegacza" - było już sporo tekstów na ten temat, ale ciągle za mało - pisałem już kiedyś o tym w tekście "Co wkurza biegacza podczas zawodów".

Wczoraj miałem okazję spotkać wiele z tych i innych sytuacji, jak choćby: już po niecałym kilometrze mijałem spacerujących zawodników, a startowałem z trzeciej strefy (45m-49m:59s) - czy tak ciężko jest ustawić się w odpowiedniej strefie? Chyba nie. To dlaczego tego nie robicie?

Następna sprawa, mijanie ludzi - niepisana zasada mówi, że "lewa wolna" - biegniesz wolno, spokojnie, biegnij proszę po prawej stronie i daj szybszym od siebie pobiec ich własnym tempem. Teraz rzecz do wymijających - wymijaj z głową! - nie wpadaj między zawodników potrącając ich, nie wbiegaj pod nogi, patrz jak biegniesz i staraj się zadbać o bezpieczeństwo swoje i innych uczestników zawodów, nie jesteś sam na trasie, zapamiętaj to!

Sam bym się przekonał na własnej skórze, jak jakiś bałwan, bo inaczej tego nie można nazwać, przeskakując nad kałużą przed podbiegiem na Sanguszki zamiast skakać do przodu, skoczył w bok, dosłownie mi pod nogi, na szczęście udało mi się zwolnić i odbić w bok, ale mogło się to skończyć inaczej.

Bieg na 5km
Zwyciężył KOZŁOWSKI Artur z czasem 14m:27s
Wsród Pań najlepsza była CHREŚCIONKO Ewa z czasem 17m:14s
Bieg ukończyło 2706 osób.

Bieg na 10km
Zwyciężył KACZMAREK Michał z czasem 31m:22s
Wśród Pań najlepsza była OCHAL Olga z czasem 35m:12s
Bieg ukończyło 5647 osób.

Łącznie w oba biegi ukończyło ponad 8 tysięcy osób.

Takie medale otrzymali wszyscy uczestnicy biegu:


Trasa biegu:


niedziela, 6 lipca 2014

4 tydzień przygotowań (30.06-06.07)

Ten tydzień powinien nazywać się tygodniem lżejszych obrotów :)


Poniedziałek 30 czerwca
Wolne.


Wtorek 1 lipca
Bardzo spokojne 12 km. Biegło mi się cudownie, nawet nie chciałem kończyć treningu, no ale nie można przesadzać, trzeba oszczędzać siły na kolejne treningi.
śr. tempo - 5:55/km


Środa 2 lipca
Wolne.

Czwartek 3 lipca
Już nie było tak łatwo jak we wtorek - 18km BNP (10+5+3). Bieg z narastającą prędkością jest chyba jednym z podstawowych treningów w przygotowaniach do maratonu, również jednym z cięższych, ale nie ukrywam, bardzo lubię takie treningi, choć lepiej nie biec koło mnie ostatnich kilometrów, gdy potrafię sobie trochę poprzeklinać pod nosem :)
śr. tempo - 5:31/km


Piątek 4 lipca
Wolne.

Sobota 5 lipca
10,6km łącznie z przebieżkami 10x100m. Po drodze mijałem swojego fryzjera i gdy wbiegłem spytać czy mogę się pojawić później na strzyżenie, usłyszałem, że teraz lub dopiero w poniedziałek - zostałem, a później śmignąłem przebieżki :)
śr. tempo - 5:48/km


Niedziela 6 lipca
Niedziela to tym razem drugi zakres 2x6km. Tak samo jak w sobotę wstałem wcześniej i już o 7 byłem w trasie. Biegło mi się bardzo fajnie, czasami sam musiałem się hamować, bo potrafiłem nieźle przyspieszyć. 18km minęło bardzo szybko.
śr. tempo - 5:25/km


Podsumowanie
Ten tydzień był tygodniem odpoczynku, co pokazuje ilość jednostek treningowych - 4, a nie pięć, a co za tym idzie, również kilometraż - tylko niecałe 59km. Ale czuję, że było mi to potrzebne. Teraz przede mną trzy ciężkie tygodnie pracy - więcej drugiego zakresu, BNP :) Trzymajcie kciuki żebym to przeżył :) Póki co nie planuję żadnych startów, skupiam się tylko na treningu i odbudowywaniu formy. Pierwszy poważny start to BMW Półmaraton Praski, który pokaże na co mnie stać w jesiennych maratonach. Trzymajcie kciuki, aby było dobrze :)
śr. tempo - 5:37/km

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Trzeci tydzień przygotowań (23-29 czerwca 2014)

Już trzeci pełny tydzień przygotowań. Z każdym dniem czuję się lepiej. Niestety mundial i mała ilość snu trochę przeszkadzają mi w realizacji planów treningowych - na szczęście mistrzostwa świata są już bliżej końca niż początku :) To był prosty tydzień, choć męczący, dlatego najbliższy tydzień to tylko 4 dni treningowe i mniejszy kilometraż.


Poniedziałek 16 czerwca
Wolne - trochę ćwiczeń siłowych.

Wtorek 17 czerwca
Nie czułem się za dobrze, w nogach miałem poniedziałkowe ćwiczenia siłowe i nogi nie niosły. Rozgrzewka, 3x3km, schłodzenie i do domu.
śr. tempo - 5:23/km

Środa 11 czerwca
Spokojny, regeneracyjny bieg - 10km.
śr. tempo - 5:28/km

Czwartek 12 czerwca
14km spokojnego biegu łącznie z podbiegami na Agrykoli - 10x100m. Zdecydowanie lepiej biegało mi się podbiegi niż spokojnie po płaskim.
śr. tempo - 6:02/km

Piątek 13 czerwca
Wolne.

Sobota 14 czerwca
11,8km łącznie z przebieżkami 10x100m.
śr. tempo - 5:41/km

Niedziela 15 czerwca
To miał być trening tygodnia. Czekałem na ten dzień już od poniedziałku. Bieg z narastającą prędkością - 13km-6km-3km. Niestety sobotnie popołudnie i wieczór oraz 5-6h snu dało znać o sobie w okolicach 15km. Pogoda także pomogła, odwodniłem się i niestety nie byłem w stanie kontynuować treningu, a przy najmniej postanowiłem nie zrobić sobie krzywdy i odpuściłem.
śr. tempo - 5:41/km

Podsumowanie
Kolejny tydzień za mną. Niestety końcówka nie była taka jak być powinna, teraz tydzień lżejszego treningu, a następnie 3 mocne tygodnie. Wyszło mi łącznie 71km, a w całym czerwcu 226km - jak na pierwszy miesiąc przygotować to dobry wynik.
śr. tempo - 5:39/km

niedziela, 22 czerwca 2014

Drugi tydzień przygotowań do jesiennych maratonów (16-22 czerwca 2014)

Drugi tydzień przygotowań minął. Z każdym kolejnym treningiem czuję się coraz lepiej, tętno spada, szybkość wraca. Liczę, że za jakieś minimum 2-3 tygodnie wrócę do formy z lutego br. Od jutra wracam również do ćwiczeń sprawności biegowej, które ostatnio zaniedbałem.


Poniedziałek 16 czerwca
Wolne

Wtorek 17 czerwca
Drugi zakres 2x5km z 3km rozgrzewką i rozbieganiem i przerwą w trucie 1km. Mocny, fajny trening. Łącznie wyszło 17km.
śr. tempo - 5:17/km

Środa 11 czerwca
Miało być 8km, wyszło 10km wolnego biegu zakończonych przebieżkami - 9x100m.
śr. tempo - 5:42/km

Czwartek 12 czerwca
4x2km z 2min przerwą w truchcie + 3km rozgrzewki i rozbiegania. Łącznie wyszło 15km.
śr. tempo - 5:17/km

Piątek 13 czerwca
Wolne. Grill i mało snu (4-5h z piątku na sobotę).

Sobota 14 czerwca
Nad tym biegiem nie ma co się rozpisywać, spokojne 12km.
śr. tempo - 5:50/km

Niedziela 15 czerwca
Miało być 26km, wyszło 21,1km - brak energii, odwodnienie, brak snu w ostatnich dniach - wszystko to złożyło się na wcześniejsze przerwanie treningu. Ale znalazłem nową, fajną trasę, jedyny minus, to druga jej cześć to non stop podbieg.
śr. tempo - 5:46/km

Podsumowanie
Drugi tydzień to przebiegniętych łącznie ponad 75km w czasie 7h. Kilometraż zwiększony o 7km, choć powinno być więcej. Obyło się bez żadnych problemów. Oby tak dalej.
śr. tempo - 5:34/km

czwartek, 19 czerwca 2014

Pierwszy tydzień przygotowań do jesiennych maratonów (9-15 czerwca 2014)

Za mną pierwszy tydzień przygotowań do jesiennych maratonów we Wrocławiu (14 września) i w Poznaniu (12 październik).

Tak naprawdę to drugi raz rozpoczynałem przygotowania, gdy na trzecim treningu skręciłem i naderwałem staw skokowy. Przymusowe 2 tygodnie przerwy i ponownie rozpocząłem je powiedzmy 9 czerwca.

Poniedziałek 9 czerwca
Poniedziałek to dla mnie dzień odpoczynku.

Wtorek 10 czerwca
I od razu mocniejszy trening. 12 km biegu z narastającą prędkością - 7+3+2. Nie ukrywam, że bardzo lubię takie treningi, choć w ich trakcie potrafię klnąć, to na koniec jestem wesoły :) Choć kto z nas nie jest po bieganiu :)
śr. tempo - 5:31/km

Środa 11 czerwca
10km wolnego regeneracyjnego biegu.
śr. tempo - 5:51/km

Czwartek 12 czerwca
14km wolnego, spokojnego biegu. W dystans wliczonych zostało 9x100m podbiegu na Agrykoli. Jeden z lepszych podbiegów w Warszawie (jak dla mnie) :)
śr. tempo - 5:49/km

Piątek 13 czerwca
Tak dziwnie się złożyło, że w dni zaczynające się na literę "P" nie biegam :)

Sobota 14 czerwca
W planach miałem 12km spokojnego biegu, no i udało się to zrobić, choć wylądowałem na Ursynowie i wziąłem udział w Biegu Ursynowa na 5km. Poprzedziłem go prawie 6km truchtem. Sam bieg również potraktowałem jako dalszą część treningu - 2,5km biegłem ze znajomym w bardzo spokojnym tempie ok.7min/km, następne 2,5km pobiegłem już szybciej tempem poniżej 5min/km. Po biegu jeszcze 1,5km rozbiegania i trening zaliczony. Niestety coś kombinowałem z paskiem i tętno słabo zmierzone :)
śr. tempo - 5:36/km

Niedziela 15 czerwca
20km BNP - 12+5+3 - to był bardzo dobry trening i mój najdłuższy bieg od bardzo długiego czasu.
śr. tempo - 5:34/km

Podsumowanie
Pierwszy tydzień to łącznie przebiegniętych ponad 69km w czasie 6,5h. Widać już poprawę szybkości, choć jeszcze sporo pracy przede mną, aby wrócić do tego co było przed problemami zdrowotnymi.
śr. tempo - 5:39/km

piątek, 21 marca 2014

Ostatnie problemy zdrowotne - czyżby astma?

Ostatnio coś często testuję służbę zdrowia. Dwa tygodnie temu wylądowałem w szpitalu Bródnowskim, teraz siedzę w Bielańskim i testuję nocny dyżur. Wszystko dlatego, że w przychodni nie było możliwości, aby przyjął mnie lekarz

Wszystko spowodowane jest ostatnim bieganiem, o ile można nazwać to bieganiem i problemami z oddychaniem. Cały czas czuję jakbym coś mi "siedziało" na płucac i nie pozwala mi na normalne oddychanie.

Do wiosennych startów coraz bliżej, niestety ostatni okres nie był łaskawy dla mojego zdrowia i przygotowania do biegów, więc życiówki trzeba będzie odłożyć na inny termin.

Teraz najważniejsze doprowadzić organizm do pełni zdrowia i ponownie czerpać radość z biegania.

Podczas rozmowy z lekarzem dowiedziałem się, że mogę mieć astmę, choć objawy na to nie wskazują. Dostałem receptę na inhalator, kupiłem syrop ziołowy na kaszel suchy oraz muszę zrobić badania w celu wykrycia u mnie astmy.

Czyli od poniedziałku próba zapisania się do lekarza rodzinnego (co podejrzewam nie będzie takie łatwe)

Tak czy siak, jutro rano zakładam buty i idę pobiegać, zobaczymy co mój organizm na to wszystko powie.

niedziela, 16 marca 2014

Debiut w towerrunning

15 marca 2014 roku zadebiutowałem w dyscyplinie zwanej towerrunning. Był to Bieg na szczyt Rondo1 - 38 pięter, 836 schodów, 142m przewyższenia. 

Startowełem z nr 143, kilka numerów wcześniej biegł mój znajomy, przez kilka pięter miałem zamiar go gonić, ale o tym dalej. 

Na miejscu byłem jakieś pół godziny przed swoim startem. Odebrałem pakiet startowy, przebrałem się przysłuchując się strategiom innych startujących. Mój plan był prosty, biec spokojnie, najdłużej jak się da, a później szybko wchodzić. 

Na ok.15min przed startem zostawiłem rzeczy w depozycie, szybka toaleta, rozgrzewka i stajemy na starcie. 

Zawodnicy byli puszczani co 15 sekund. Przyszedł czas na mnie, wiedziałem, że nie mogę zacząć zbyt szybko żeby nie paść. 

Niestety, odczułem ostatni brak biegania, pobyt w szpitalu i ostatnio trzymające mnie osłabienie  i wbiegałem tylko do 8 piętra, wyprzedził mnie jeden zawodnik, ale jak się okazało, tylko na chwilę. Mianowicie gdy minął 10 piętro stanął i odpoczywał - widać jego celem była nagroda od Reeboka, który ufundował nagrody, bodajże dla 3 najszybszych osób na 10 piętrze. 

Dalsza część biegu przebiegła już szybko, nawet się nie zorientowałem gdy byłem już na 30 piętrze. 

Bardzo dziwne uczucie towarzyszy wybiegnięciu już na płaski odcinek przed metą, wielu osobom uginały się nogi. 

Na koniec, gdy już siedziałem na górze razem z kolegą udzieliłem jeszcze szybkiego wywiadu dla Superstacji :)

Powiem Wam, że dawno nie czułem takiego pieczenia w udach - ostatni raz we wrześniu podczas wędrówek górskich :)

Bieg ukończyłem z czasem 7m:05s zajmując 287 miejsce na 416 sklasyfikowanych osób. 

Czy miałem kryzys? Nie, ale powiem Wam, że gdy przestajesz wbiegać docierasz na górę już tylko głową, to jest walka z samym sobą, nie z schodami. 

Czy wystartuje w biegu za rok? Jeżeli nie zapomnę o zapisach i zdarzę to zrobić to jak najbardziej tak. 

Czy polecam start w tej imprezie? TAK!!! Gorąco polecam :)

sobota, 15 marca 2014

Kompresja

Po biegu na Bieg Na Szczyt Rondo 1 odwiedziłem nowo otwarty Sklep Biegacza na Powiślu. 


Przy okazji otrzymałem prezent - moje pierwsze CEP-y.


Trzeba będzie je przetestować. 


A Wy biegacie w skarpetach kompresyjnych?