Minął już prawie tydzień od BMW Półmaratonu Praskiego, biegu, który był chyba najgorszy w moim wykonaniu. Zacznijmy od początku. BMW Półmaraton Praski miałbym ostatnim sprawdzianem przed Maratonem Wrocławskim, który jest już 14/09. Ze względu na bardzo płaski profil trasy ostrzyłem sobie zęby na fajną życiówkę. Plan był prosty, pierwszą połówkę biegnę mocno, ale nie na maksa, jeżeli będzie możliwość to druga połówka to już ogień.
Rozgrzewka
Trochę truchtu, oczywiście rozciąganie, trochę sprawności, przeplatanka, krok dostawny, przebieżki. Czułem się bardzo dobrze, nic mnie nie bolało - jeszcze nigdy tak dobrze nie czułem się przed biegiem. Na 2-3 min przed startem znalazłem się w swojej strefie startowej. Jak co bieg spotykam tych samych znajomych, tym razem było podobnie. Wymieniliśmy kilka zdań no i start.
Bieg
Strzał i ruszyli. Pierwszy kilometr pobiegłem w tempie 4:40/km (jeszcze 9 miesięcy temu nie zrobiłoby to na mnie żadnego wrażenia, tym razem był to już mocny bieg). Przyszedł drugi kilometr i się zaczęło - kolka! Próbowałem trochę zwolnić, może przejdzie. Od tego czasu miałem rwane tempo, raz zwalniałem - przechodziła, raz przyspieszałem - wracała i tak do 13km. Cały czas utrzymywałem tempo poniżej 5min/km. Od 13km oprócz kolki, z którą nie miałem już siły walczyć i wiedziałem, że nie po ścigam się tego dnia zwolniłem. Warunki atmosferyczne - duża wilgotność i słońce dołożyły jeszcze swoją cegiełkę i opadłem z sił (nie lubię biegać gdy jest ciepło, im chłodniej tym lepiej dla mnie). Po drodze spotkałem znajomego, który podobnie jak ja odpuścił sobie już ściganie tego dnia i chciał tylko spokojnie dobiec. Biegliśmy i rozmawialiśmy, kilometry mijały. Ustaliliśmy, że na finishu trochę się po ścigamy. Jakieś 600-700m przed metą znajomy stwierdził, że jeżeli mam siłę to żebym biegł, czułem się dobrze, więc wystrzeliłem, z tempa ok. 5:40/km przyspieszyłem do 3:40/km, udało mi się minąć jeszcze sporo osób. Doping jaki był w końcówce niósł mnie do samej linii mety. Minąłem ją z czasem 1h:48m:02s - niby życiówka podczas zawodów jest (to był mój trzeci półmaraton), ale na treningach biegałem szybciej i zdecydowanie więcej oczekiwałem po sobie i po tak szybkiej trasie.
Podsumowanie
Mimo, że nie przebiegłem całego dystansu w tempie w jakim bym chciał to zrobić, to i tak mogę uznać go za dobry trening. Dystans zaliczony, bardzo szybko doszedłem do pełni sił i tak naprawdę po kilku minutach mógłbym biec drugą połówkę.
Na koniec kilka zdjęć z biegu (by FotoMaraton.pl)
ALE - 20% - kod: biegambotakwyszło
sobota, 6 września 2014
piątek, 29 sierpnia 2014
Narodowy Spis Biegaczy
Portal PolskaBiega.pl prowadzi Narodowy Spis Biegaczy (NSB). Jest to największe i najpełniejsze badanie grupy jaką są polscy biegacze. Chcemy pokazać jak wiele osób w Polsce biega i dowiedzieć się o nas czegoś więcej. Dzięki NSB stworzymy raport dotyczący naszej biegowej grupy społecznej.
Do tej pory spisało się ponad 51 300 osób. Ta liczba wciąż rośnie.
Wciąż jednak o biegaczach wiadomo niewiele. Ile kilometrów przebiegamy w miesiącu? Ile par butów mamy? Biegamy w grupie czy wolimy samotne treningi? Narodowy Spis Biegaczy ma odpowiedzieć między innymi na powyższe pytania. Pragniemy zachęcić wszystkich biegających w naszym kraju, aby przyłączyli się do Narodowego Spisu Biegaczy. Maratończycy, sprinterzy, truchtacze - wszyscy. Każdy biegacz się liczy!
Dołącz do nas i Ty! Wystarczy, że poprzez stronę internetową ( http://spisbiegaczy.pl/spis2014/0,0.html ) wypełnisz krótką anonimową ankietę. Każdy spisany biegacz otrzymuje swój numer Narodowego Spisu Biegaczy. Nie podaję się danych osobowych. Podanie adresu mailowego jest dobrowolne. Jeśli go zostawisz, będziesz jedną z pierwszych osób, która na początku listopada otrzyma raport Narodowego Spisu Biegaczy.
Spis kończy się 30 września.
Subskrybuj:
Posty (Atom)