ALE - 20% - kod: biegambotakwyszło
środa, 30 marca 2016
KONKURS! - wytypuj mój wynik podczas 11.PZU Półmaratonu Warszawskiego
niedziela, 27 marca 2016
Już za tydzień...
Rano pobiegałem, zjadłem świąteczne śniadanie i nareszcie mogę trochę odpocząć, więc i przyszedł czas na podsumowanie ostatnich dwóch tygodni treningów.
Okres 14/03-20/03
Ten tydzień wyglądał zupełnie inaczej.W związku z wypadem w niedzielę do Gdyni otrzymałem tego dnia dzień wolny, ale w zamian 5 dni pod rząd było treningowych :)
Poniedziałek - wolne
Wtorek - spokojne 10km + siłownia
Środa -15km steady run (1h:04m:42s)
Czwartek - regeneracyjnie 12km
Piątek - spokojna dyszka + siłownia
Sobota - 4,5km + 8km tempo run (32m:30s) + 2km
Niedziela - wolne
Łącznie: 64,71km
Okres 21/03-27/03
Treningi i ich ilość (6 treningów biegowych) były następstwem niedzielnego wolnego od biegania. Niby dzień bez treningu ale w podróży, więc gdzieś to i tak się odłożyło. Nie mniej nie żałuje, fajnie było wybrać się nad morze, zdmuhnąć urodzinową świeczkę w McDonald's :) Dzięki Aniu i Tomku :)
Poniedziałek - spokojne 12km + 10x100m rytmy
Wtorek - 16km BNP (4km +10km + 2km)
Środa - 3km + 10x1km + 2km
Czwartek - wolne
Piątek - spokojne 11km
Sobota - 3km + tempo run 3+2+1+3+2+1 + 2km (niestety szybkie bieganie zakończyłem po drugiej trójce, całkowity brak energii, czasem lepiej odpuścić i zakończyć trening wcześniej niż zajechać się na całego)
Niedziela - spokojne 13km
Łącznie: 88,04km
Czuć już zmęczenie treningami, w marcu mam na liczniku już 307,3km / śr. tempo 4:54min/km (w lutym było 300,55km / śr. tempo 5:04). Ta różnica wzięła się z większej ilości szybszych treningów, do których zarówno moja głowa jak i ogranizm już się przyzwyzaiły.
Teraz przede mną łapanie świeżości (choć zobaczymy co wymyśli trener) i w niedzielę 3 kwietnia o godzinie 10 lecimy po nową życióweczkę na dystansie półmaratonu.
Trzymajcie kciuki :)
poniedziałek, 25 maja 2015
sobota, 6 września 2014
BMW Półmaraton Praski (31/08/2014) - podsumowanie
Rozgrzewka
Trochę truchtu, oczywiście rozciąganie, trochę sprawności, przeplatanka, krok dostawny, przebieżki. Czułem się bardzo dobrze, nic mnie nie bolało - jeszcze nigdy tak dobrze nie czułem się przed biegiem. Na 2-3 min przed startem znalazłem się w swojej strefie startowej. Jak co bieg spotykam tych samych znajomych, tym razem było podobnie. Wymieniliśmy kilka zdań no i start.
Bieg
Strzał i ruszyli. Pierwszy kilometr pobiegłem w tempie 4:40/km (jeszcze 9 miesięcy temu nie zrobiłoby to na mnie żadnego wrażenia, tym razem był to już mocny bieg). Przyszedł drugi kilometr i się zaczęło - kolka! Próbowałem trochę zwolnić, może przejdzie. Od tego czasu miałem rwane tempo, raz zwalniałem - przechodziła, raz przyspieszałem - wracała i tak do 13km. Cały czas utrzymywałem tempo poniżej 5min/km. Od 13km oprócz kolki, z którą nie miałem już siły walczyć i wiedziałem, że nie po ścigam się tego dnia zwolniłem. Warunki atmosferyczne - duża wilgotność i słońce dołożyły jeszcze swoją cegiełkę i opadłem z sił (nie lubię biegać gdy jest ciepło, im chłodniej tym lepiej dla mnie). Po drodze spotkałem znajomego, który podobnie jak ja odpuścił sobie już ściganie tego dnia i chciał tylko spokojnie dobiec. Biegliśmy i rozmawialiśmy, kilometry mijały. Ustaliliśmy, że na finishu trochę się po ścigamy. Jakieś 600-700m przed metą znajomy stwierdził, że jeżeli mam siłę to żebym biegł, czułem się dobrze, więc wystrzeliłem, z tempa ok. 5:40/km przyspieszyłem do 3:40/km, udało mi się minąć jeszcze sporo osób. Doping jaki był w końcówce niósł mnie do samej linii mety. Minąłem ją z czasem 1h:48m:02s - niby życiówka podczas zawodów jest (to był mój trzeci półmaraton), ale na treningach biegałem szybciej i zdecydowanie więcej oczekiwałem po sobie i po tak szybkiej trasie.
Podsumowanie
Mimo, że nie przebiegłem całego dystansu w tempie w jakim bym chciał to zrobić, to i tak mogę uznać go za dobry trening. Dystans zaliczony, bardzo szybko doszedłem do pełni sił i tak naprawdę po kilku minutach mógłbym biec drugą połówkę.
Na koniec kilka zdjęć z biegu (by FotoMaraton.pl)