ALE - 20% - kod: biegambotakwyszło

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą półmaraton. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą półmaraton. Pokaż wszystkie posty

sobota, 9 kwietnia 2016

11. PZU Półmaraton Warszawski - nowa życiówka

11. PZU Półmaraton Warszawski miał być przełomowy w moim bieganiu. Od 6 miesięcy współpracuję z trenerem, wykonałem bardzo ciężką pracę, aby przygotować się właśnie na ten bieg. Tysiące przebiegniętych kilometrów, setki treningów i godzin poświęconych na przygotowanie - a to wszystko po to, aby spróbować na początek swoich sił na dystansie półmaratonu.



Ostatnim dniom przed startem towarzyszył coraz większy stres, coraz więcej myślałem o samym biegu, jak mi pójdzie, czy dam radę pobiec jak sobie zakładałem wspólnie z trenerem, czy aby nie przesadził z tempem itd. Pozostało tylko dobrze się wyspać przed startem i pobiec. Noc minęła spokojnie, choć spać położyłam się dopiero ok. północy. Pobudka przed 7, na śniadanie tak, jak przez dłuższy czas ma to miejsce zjadłem torebkę ryżu. Popiłem kawą i położyłem się jeszcze na chwilę. Krótki relaks przy muzyce, kabarecie i w drogę.

Uwielbiam moment drogi na start, każda kolejna stacja metra to kolejna grupa biegaczy, w pewnym momencie był już nas tłum. Poczułem pierwsze emocje związane z biegiem, powoli zaczynałem łapać atmosferę zawodów. Gdy dotarłem na pl. Trzech Krzyży wszystko zaczęło we mnie buzować. Szybko do depozytu, przebierka i lecimy na rozgrzewkę. 1km spokojnego biegu, krótkie rozciąganie, drugi km powrotny i szybko do swojej strefy, bo start za 2min. Skok przez barierki i jestem przy pacemakerach na 1:30. Odliczanie, strzał i poszli.



Początek biegu to bardzo duży tłok, tempo bardzo szarpane, sporo wyprzedzania, slalomu, aby tylko nie zostać gdzieś zablokowanym i nie stracić sekund, które mogą decydować do wyniku. Już wtedy mijałem tzw. "spowalniaczy", którzy jak zwykle nie potrafią stanąć w swojej strefie i przeszkadzają innym biegaczom. Jak wspomniałem szarpane tempo utrzymywałem przez pierwsze 3km (kolejno - 4:23, 4:10, 4:20). Później zaczęło robić się już luźnej i już zostały osoby, biegnące w podobnym tempie. Podobno przy Grobie Nieznanego Żołnierza była orkiestrą - nie pamiętam, nie zarejestrowałem tego, a było to na 2-3km 

fot. fotomaratom.pl

Kolejne km musiały być już w zakładanym tempie, a może lekko szybciej, aby odrabiać powoli to co straciłem na początku. Kolejne 4km to: 4:09, 4:12, 4:04, 4:10. Znalazłem się już po praskiej stronie Warszawy. Momentami wiało, niestety nie miałem się za kim schować i przytrzymać, bo na tym etapie towarzyszyły mi osoby biegnące minimalnie wolniej (przeskakiwałem od grupki do grupki) lub szybciej, których nie mogłem dojść. Powoli też zaczynało mnie dokładać lekkie osłabienie - wiedziałem, że z żelem lepiej jeszcze poczekać, póki co starać się utrzymać tempo i nie myśleć o zmęczeniu. Po chwili przeszło i walczyłem dalej o wymarzony wynik.
fot. fotomaratom.pl

Dobierając do połowy, spojrzałem na zegarek, szybko przekalkulowałem jaki wynik mogę mieć na mecie, ile mam zapasu do 1:30 i wiedziałem, że nie mogę odpuścić. Na 12km zjadłem żel. Byłem już zmęczony, ale starałem się biec dalej. Od czasu do czasu mocniej zawiało i to były momenty kiedy raz czy drugi przeszło mi przez głowę, aby odpuścić, zwolnić do 4:30 i dojechać tak do mety. Chwilę później przekaz z głowy - lecimy dalej, nie dopuszczamy, walka do końca, nie po to pracowałem tak ciężko, aby teraz tak łatwo rezygnować. Dobrze, że głową jeszcze pracowała. Kilometry od 8 do 13 pokonałem w czasach: 4:11, 4:13, 4:18, 4:13, 4:11, 4:15.

fot. fotomaratom.pl

Lekki podbieg przy Stadionie Narodowym w kierunku mostu Świętokrzyskiego połączony z wiatrem w twarz wcale nie pomagał. Ulgę poczułem dopiero na samym moście, gdzie pojawili się kibice i oddawali mocy. Był to jeden z lepiej dopingujących odcinków na trasie. Ból chwilowo ustąpił, przybyło energii, cytując klasyków komentatorskich kolarstwa: "pchamy, pchamy, pchamy" do mety. Wbiegając na ul. Rozbrat ponownie głośny doping, a wśród kibiców znajomi, którzy dali mi ogromnego kopa, wiedziałem, że nie mogę odpuścić, muszę dobiec do mety (czas był w tej chwili mało ważny, jeżeli się nie uda złamać 1:30 - nie będzie tragedii, ale walczyć muszę!). Przebiegamy przez Agrykolę, później Łazienki Królewskie - moje tempo spadło, jakbym już oszczędzał siły na końcówkę i podbieg. Wybiegamy z Łazienek i nawrotka w stronę podbiegu - w bramie parku doping od Fundacji Rak'n'Roll (#BiegamDobrze). Tempo od 14km do 19km: 4:20, 4:14, 4:16, 4:21, 4:24, 4:16.

fot. fotomaratom.pl

Początek 20km i początek podbiegu, jeszcze na ul. Sulkiewicza, lekko pod górkę, skręcam w ul.Belwederską i wyrasta przede mną górka, której nie lubię (zdecydowanie wolałbym podbieg na Agrykoli). Tempo spadło już znacząco do 4:36, a ten 20km zamknąłem w 4:31. Na podbiegu znajomi, ponownie doping dał mi siły (Tomek, który tam stał powiedział mi później, że jeszcze nigdy nie widział mnie tak zmęczonego). 


Szybki rzut oka na zegarek i łączny czas biegu, kalkulacja i już wiem, że muszę biec mocno, aby osiągnąć cel. No więc lecimy. Uważam żeby nie przegiąć i żeby mnie nie odcięło na finishu. Meta była coraz bliżej, coraz lepiej było ją widać, spoglądałem na zegarek, sekundy leciały jak szalone, drogi bywało powoli. W końcu decyzja - ogień, jestem na pograniczu 1:30, może zabraknąć kilku sekund, nie mam nic do stracenia, walka!!! 21km w 4:05. Ostatnie metry to już tempo w granicach nawet 3:30.

Wpadam na metę, łapię czas na zegarku, następnie oddech i spoglądam na wyświetlacz mojego Garmina - 1:29:57 :) 

fot. fotomaratom.pl

JEEEEEEEEEEEEEESSSSSSSSSTTTTTTTTTT!!!!!!!
Udało się!!!!!




Po zmaganiach na trasie przyszła pora na smakołyki, czyli to co tygryski lubią najbardziej - pizza :)



ps. oficjalny czas to 1:29:56 :)

ps2. gratuluję tym wszystkim, którzy tu dotarli :)

czwartek, 31 marca 2016

Marzec - podsumowanie

Jestem już po ostatnim marcowym treningu, więc spokojnie mogę już podsumować ten miesiąc. 

Było już sporo biegów tempowych m.in. 5x1600m, 5x2km, 8km, sporo steady run, oczywiście siłownia i sporo kilometrów. Sporo, bo aż 337,85km (mój miesięczny rekord, do tej pory było to 301km). Z każdym kolejnym treningiem lepiej znosiłem mocniejsze akcenty, dość szybko się regenerowałem i byłem w stanie wykonać kolejną jednostkę treningową. 

Nawet nie wiecie ile razy miałem ochotę odpuścić, ile razy mi się nie chciało, ile razy marudziłem, ale w końcu wychodziłem, wiedziałem, że mam cel i chcę go osiągnąć, a bez treningu to będzie niemożliwe. W pełni ufałem temu co otrzymywałem od trenera, choć już w ostatnich tygodniach czułem zmęczenie. Dostałem mocno w kość. Ostatnie dni to już łapanie świeżości, spokojne biegi, jeden steady run, który po raz pierwszy pobiegłem po spokojnym biegu, bez siłowni i od razu było widać różnicę, tempo nawet 10s szybsze na km :)

Teraz już odpoczywam, w niedzielę start w 11.PZU Półmaratonie Warszawskim, trzymajcie kciuki.
A Was zapraszam do udziału w KONKURSIE

podsumowanie w liczbach:
Dystans: 337.85km
liczba treningów: 27 (z czego 3 to siłownia)
śr. tempo: 4:53/km


środa, 30 marca 2016

KONKURS! - wytypuj mój wynik podczas 11.PZU Półmaratonu Warszawskiego

Zasady konkursu są banalnie proste:

należy wytypować czas w jakim ukończę 11.PZU Półmaraton Warszawski i wpisać Wasz typ w komentarzu na fanpage'u pod postem o konkursie.

Mała ściągawka:
niebawem pewnie także zdradzę informację w jaki czas celuję (tzn. jaki czas zdaniem mojego trenera jestem w stanie osiągnąć) :)

Aktualna (oficjalna) życiówka w półmaratonie to 1:46:30 (1. PZU Cracovia Półmaraton Królewski 2014)

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak obdaruję zwycięzcę książką "Przepis na bieganie".



Udanego typowania :)

niedziela, 27 marca 2016

Już za tydzień...

Rano pobiegałem, zjadłem świąteczne śniadanie i nareszcie mogę trochę odpocząć, więc i przyszedł czas na podsumowanie ostatnich dwóch tygodni treningów.

Okres 14/03-20/03
Ten tydzień wyglądał zupełnie inaczej.W związku z wypadem w niedzielę do Gdyni otrzymałem tego dnia dzień wolny, ale w zamian 5 dni pod rząd było treningowych :)

Poniedziałek - wolne
Wtorek - spokojne 10km + siłownia
Środa -15km steady run (1h:04m:42s)
Czwartek - regeneracyjnie 12km
Piątek - spokojna dyszka + siłownia
Sobota - 4,5km + 8km tempo run (32m:30s) + 2km
Niedziela - wolne
Łącznie: 64,71km

Okres 21/03-27/03
Treningi i ich ilość (6 treningów biegowych) były następstwem niedzielnego wolnego od biegania. Niby dzień bez treningu ale w podróży, więc gdzieś to i tak się odłożyło. Nie mniej nie żałuje, fajnie było wybrać się nad morze, zdmuhnąć urodzinową świeczkę w McDonald's :) Dzięki Aniu i Tomku :)

Poniedziałek - spokojne 12km + 10x100m rytmy
Wtorek - 16km BNP (4km +10km + 2km)
Środa - 3km + 10x1km + 2km
Czwartek - wolne
Piątek - spokojne 11km
Sobota - 3km + tempo run 3+2+1+3+2+1 + 2km (niestety szybkie bieganie zakończyłem po drugiej trójce, całkowity brak energii, czasem lepiej odpuścić i zakończyć trening wcześniej niż zajechać się na całego)
Niedziela - spokojne 13km
Łącznie: 88,04km

Czuć już zmęczenie treningami, w marcu mam na liczniku już 307,3km / śr. tempo 4:54min/km (w lutym było 300,55km / śr. tempo 5:04). Ta różnica wzięła się z większej ilości szybszych treningów, do których zarówno moja głowa jak i ogranizm już się przyzwyzaiły.

Teraz przede mną łapanie świeżości (choć zobaczymy co wymyśli trener) i w niedzielę 3 kwietnia o godzinie 10 lecimy po nową życióweczkę na dystansie półmaratonu.

Trzymajcie kciuki :)

niedziela, 13 marca 2016

3 tygodnie do...

Minął kolejny tydzień i do pierwszego poważnego startu pozostały dokładnie trzy tygodnie.

Pojawia się już pierwszy, lekki stres, coraz częściej myślę już o tym biegu, jak go pobiec? na jaki czas mnie stać? Staram się nie udzielać sobie odpowiedzi, mam jeszcze odrobinę czasu i postaram się go odpowiednio przepracować, a wiem, że Marcin zaplanuje dla mnie na ten okres jeszcze sporo mocnego biegania. I dobrze, każde kolejne szybsze bieganie mój organizm znosi coraz lepiej, podobnie głowa.

Coraz więcej osób mnie pyta co biegnę na wiosnę i na jaki czas? - półmaraton w Warszawie i 10km w Szczecinku - nie biegnę żadnego maratonu na wiosnę - decyzja podjęta wspólnie z trenerem. Maraton wstępnie odkładam na jesień, a może na przyszły rok - nigdy nic nie wiadomo.

Na jaki czas mnie stać? Na pewno na obu dystansach celuję w życiówki i na obu zanosi się na sporą poprawę, aktualne prezentują się tak:

10km - 45:50
półmaraton  - 1:46:30

Wagowo (i sylwetkowo) także prezentuje się coraz lepiej, nawet wczoraj podczas Biegu Na Szczyt w Rondo 1 jeden ze znajomych (który nie widział mnie od Biegu Niepodległości - 11/11/2015) na mój widok powiedział, że chyba Emil Dobrowolski powinien zacząć się obawiać konkurencji - spokojnie Emil, jeszcze mi sporo brakuję i raczej nigdy nie dobiję do Twojego poziomu biegowego. Ale jest w tej reakcji trochę prawdy, bo przemiana jest spora, ciekawe ilu znajomych mnie nie rozpozna przed startem :)

Nie pozostaje mi nic innego jak dalej wykonywać sumiennie plan treningowy.

Ten tydzień zamykam na 81,5km - to sporo jak na mnie, nie wiem czy kiedykolwiek dobiłem do osiemdziesiątki, pewnie nie. Ostatnio udaje mi się pobiegać po pracy w lasku, co czułem w nogach i nawet te spokojne kilometry gdzieś tam się odkładają i mam nadzieję, że zaprocentują podczas zawodów. Z tego względu także trochę zwolnilem na spokojnych odcinkach tak, aby zachować jak najwięcej sił na te mocne akcenty.

Tak dokładnie wyglądał ten tydzień:

Poniedziałek - odpoczynek
Wtorek - 10km + 10x200m (podbiegi) +2km
Środa - 12km + 10x100m (rytmy)
Czwartek - 11,4km steady run (miało być 14km)
Piątek - odpoczynek
Sobota - 4km + 5x2km + 2km
Niedziela - 20km

niedziela, 29 listopada 2015

Półmaraton Świętych Mikołajów w Toruniu - już za tydzień

Już za tydzień w Toruniu odbędzie się impreza biegowa na, którą czeka wiele osób - Półmaraton Świętych Mikołajów. Z roku na rok przybywa chętnych, aby pobiec w stroju Świętego Mikołaja w mieście pierników.

Równo o godz. 11:00 6 grudnia wystartuje tłum św. Mikołajów. W tym roku będzie również można sprawdzić się także na krótszej 10km - tutaj organizatorzy wyszli z pomysłem dla osób rozpoczynających przygodę z bieganie i jeszcze nie gotowych na dystans jakim jest półmaraton - BRAWO :)


Jeszcze istnieje możliwość zapisania się na bieg (półmaraton lub 10km):  REJESTRACJA
Gorąco zachęcam do udziału w biegu, a jeżeli nie to na pewno warto tego dnia wyjść z domu, stanąć gdzieś na trasie i zagrzewać do biegu tych wszystkich, którzy podejmą wyzwanie z trasą.

Na chwilę obecną opłaciło start ponad 4 tysiące osób :) SUPER :) a nie opłaconych jest jeszcze ponad 2000 :)

Jak zapewne wiecie, dzięki konkursom obdarowałem pakietami trzy osoby:
Agnieszkę, Agatę i Bartosza :) mam nadzieję, że będziecie się świetnie bawić, a po biegu polecać tą imprezę wśród innych biegaczy :) mam również nadzieję, że prześlecie mi zdjęcia na których będę mógł zobaczyć jak się bawiliście :)

Wszystkim życzę powodzenia i jak dobrze pójdzie to za rok może także będę miał jakieś pakiety do rozdania :)

www.biegmikolajow.pl 
https://www.facebook.com/biegmikolajow/


PS. dla startujących kila ważnych informacji od Organizatorów:

Opłata startowa na Półmaraton św. Mikołajów wynosi w chwili obecnej 80 zł dla studentów, uczniów szkół średnich i seniorów, 120 zł dla pozostałych uczestników. W przypadku biegu na 10 km opłata wynosi 80 zł dla studentów, uczniów szkół średnich i seniorów, 90 zł dla pozostałych uczestników.  Jeśli chodzi o Biegi dla Dzieci, opłata jest stała i wynosi 10 złotych. W przypadku opłacania w ostatnim tygodniu przed Festiwalem Biegów Świętych Mikołajów (oraz gdy uiszczenie opłaty nie jest widoczne na liście startowej) – prosimy o przesyłanie potwierdzenia nadania przelewu na adres e-mail: oplaty@maratontorunski.pl.

Biuro Zawodów otwarte będzie:
5 grudnia 2015r. – 15:00 – 20:30
6 grudnia 2015r. – 7:00 – 9:45

PAKIET STARTOWY

Osoby, które dokonały opłaty otrzymają swój numer startowy. Pakiet startowy można odebrać w biurze zawodów w hali sportowej Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego przy ul. Grunwaldzkiej 33/35, która znajduje się przy Stadionie Miejskim, przy ul. Bema:
5 grudnia 2015r. – 15:00 – 20:30
6 grudnia 2015r. – 7:00 – 9:45


DEPOZYT, SZATNIA, TOALETY

  • Depozyt dla zawodników będzie znajdować się w Hali Widowiskowo-Sportowej ( Arena Toruń ) oraz w autobusie-szatni, który będzie podstawiony na linii startu, a następnie przewiezie rzeczy do depozytu.
  • Do dyspozycji zawodników oddamy szatnie, toalety i prysznice na terenie Hali Widowiskowo-Sportowej ( Arena Toruń ).

TRANSPORT MIĘDZY ARENĄ TORUŃ  A STARTEM.

  • od godziny 9:40 – 10:40 z przystanku przed Areną Toruń. Odjazd autobusów co 10 minut.

START

  • Start biegu na 10 km wyznaczony jest na godz. 11:00 /RYNEK STAROMIEJSKI przy POMNIKU KOPERNIKA/
  • Start XIII Półmaratonu św. Mikołajów wyznaczony jest na godz. 11:00 /RYNEK STAROMIEJSKI przy POMNIKU KOPERNIKA/
  • Linia startu zostanie zamknięta o godz. 11:15
  • Każdy zawodnik musi mieć umieszczony z przodu numer startowy z chipem.

czwartek, 4 czerwca 2015

Teraz Rzeźniczek, a 14 czerwca IX Grodziski Półmaraton ‘Słowaka’

Po Rzeźniczku razem z Tomkiem jedziemy do Grodziska Wielkopolskiego na IX Grodziski Półmaraton ‘Słowaka’.
Na pewno nie będziemy się tam ścigać, mając Bieszczady w nogach, choć kto wie, obaj jesteśmy nieprzewidywalni i może nam coś odbić. Na wszystko i tak wpływ będzie miała pogoda, jeżeli będzie gorąco to ja odpuszczam jakikolwiek mocny bieg, potraktuję to jako długie wybieganie i tyle.

Poniżej możecie rzucić okiem jak wygląda medal z tego biegu, podoba się?



sobota, 23 maja 2015

3. PKO Białystok Półmaraton - krótki opis

Wcześniej opublikowałem filmik z 3. PKO Białystok Półmaratonu, a teraz przyszedł czas na krótki komentarz.

Wyjechaliśmy z Warszawy o 4 rano, oczywiście po drodze odwiedziny w McDonaldzie na kawę 😉 do Białegostoku dojechaliśmy jakoś po 8, od razu po pakiety i poszliśmy na krótki spacer w poszukiwaniu kolejnej kawy :)

W drodze doszyliśmy do wniosku, że biegacze to jednak nienormalni ludzie, żeby wstawać w niedzielę o 4, przejechać 200km w jedną stronę, żeby sobie pobiegać :)

Założenie na bieg - biegniemy spokojnie, bez spinki, podziwiamy uroki Białegostoku :) szybko Tomek, Staszek i Krzysiek przyspieszyli i oderwali się ode mnie i Ani, z którą biegłem cała trasę.

No właśnie, odnośnie trasy, nie będę ukrywał, że podbiegi trochę wchodziły w nogi - ostatni miał jakieś 2-3km :) co możecie zobaczyć poniżej na profilu trasy.

Cały czas starałem się biec w pierwszym zakresie, spokojnie, przybijałem piątki z kibicami na trasie, nagrywałem bieg kamerką - cieszyliśmy się biegiem :)

Bodajże na ul. Hetmańskiej "spotkaliśmy" głośnych kibiców z Zakładu Karnego w Białymstoku - prawie we wszystkich oknach widać było ludzi, którzy bili brawo  i dopingowali :) brawo Panowie :)

Bieg zakończyłem z czasem 2:07 z groszami :) oczywiście po biegu posiłek regeneracyjny i lemoniadka :) a następnie podróż powrotna :)


sobota, 6 września 2014

BMW Półmaraton Praski (31/08/2014) - podsumowanie

Minął już prawie tydzień od BMW Półmaratonu Praskiego, biegu, który był chyba najgorszy w moim wykonaniu. Zacznijmy od początku. BMW Półmaraton Praski miałbym ostatnim sprawdzianem przed Maratonem Wrocławskim, który jest już 14/09. Ze względu na bardzo płaski profil trasy ostrzyłem sobie zęby na fajną życiówkę. Plan był prosty, pierwszą połówkę biegnę mocno, ale nie na maksa, jeżeli będzie możliwość to druga połówka to już ogień.

Rozgrzewka
Trochę truchtu, oczywiście rozciąganie, trochę sprawności, przeplatanka, krok dostawny, przebieżki. Czułem się bardzo dobrze, nic mnie nie bolało - jeszcze nigdy tak dobrze nie czułem się przed biegiem. Na 2-3 min przed startem znalazłem się w swojej strefie startowej. Jak co bieg spotykam tych samych znajomych, tym razem było podobnie. Wymieniliśmy kilka zdań no i start.

Bieg
Strzał i ruszyli. Pierwszy kilometr pobiegłem w tempie 4:40/km (jeszcze 9 miesięcy temu nie zrobiłoby to na mnie żadnego wrażenia, tym razem był to już mocny bieg). Przyszedł drugi kilometr i się zaczęło - kolka! Próbowałem trochę zwolnić, może przejdzie. Od tego czasu miałem rwane tempo, raz zwalniałem - przechodziła, raz przyspieszałem - wracała i tak do 13km. Cały czas utrzymywałem tempo poniżej 5min/km. Od 13km oprócz kolki, z którą nie miałem już siły walczyć i wiedziałem, że nie po ścigam się tego dnia zwolniłem. Warunki atmosferyczne - duża wilgotność i słońce dołożyły jeszcze swoją cegiełkę i opadłem z sił (nie lubię biegać gdy jest ciepło, im chłodniej tym lepiej dla mnie). Po drodze spotkałem znajomego, który podobnie jak ja odpuścił sobie już ściganie tego dnia i chciał tylko spokojnie dobiec. Biegliśmy i rozmawialiśmy, kilometry mijały. Ustaliliśmy, że na finishu trochę się po ścigamy. Jakieś 600-700m przed metą znajomy stwierdził, że jeżeli mam siłę to żebym biegł, czułem się dobrze, więc wystrzeliłem, z tempa ok. 5:40/km przyspieszyłem do 3:40/km, udało mi się minąć jeszcze sporo osób. Doping jaki był w końcówce niósł mnie do samej linii mety. Minąłem ją z czasem 1h:48m:02s - niby życiówka podczas zawodów jest (to był mój trzeci półmaraton), ale na treningach biegałem szybciej i zdecydowanie więcej oczekiwałem po sobie i po tak szybkiej trasie.

Podsumowanie
Mimo, że nie przebiegłem całego dystansu w tempie w jakim bym chciał to zrobić, to i tak mogę uznać go za dobry trening. Dystans zaliczony, bardzo szybko doszedłem do pełni sił i tak naprawdę po kilku minutach mógłbym biec drugą połówkę.

Na koniec kilka zdjęć z biegu (by FotoMaraton.pl)

piątek, 22 sierpnia 2014

ALE - Active Life Energy

Zastanawiam się nad zakupem żeli na jesienne maratony i rozważam ostatnio popularne produkty ALE - Active Life Energy (www.alenergy.eu), korzystacie może z nich? możecie coś więcej napisać na ich temat, będę bardzo wdzięczny

Gdyby ktoś stosował również inne produkty ALE i chciałby się podzielić informacjami na ich temat to również chętnie poczytam

Mogą znaleźć się tacy, którzy napiszą mi, że to ryzyko stosowania żeli, których wcześniej się nie sprawdziło i poniekąd się z nimi zgodzę, nie powinno się tego robić, ale znam swój organizm na tyle dobrze i wiem, że w moim przypadku nie będzie żadnych problemów.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Trzeci tydzień przygotowań (23-29 czerwca 2014)

Już trzeci pełny tydzień przygotowań. Z każdym dniem czuję się lepiej. Niestety mundial i mała ilość snu trochę przeszkadzają mi w realizacji planów treningowych - na szczęście mistrzostwa świata są już bliżej końca niż początku :) To był prosty tydzień, choć męczący, dlatego najbliższy tydzień to tylko 4 dni treningowe i mniejszy kilometraż.


Poniedziałek 16 czerwca
Wolne - trochę ćwiczeń siłowych.

Wtorek 17 czerwca
Nie czułem się za dobrze, w nogach miałem poniedziałkowe ćwiczenia siłowe i nogi nie niosły. Rozgrzewka, 3x3km, schłodzenie i do domu.
śr. tempo - 5:23/km

Środa 11 czerwca
Spokojny, regeneracyjny bieg - 10km.
śr. tempo - 5:28/km

Czwartek 12 czerwca
14km spokojnego biegu łącznie z podbiegami na Agrykoli - 10x100m. Zdecydowanie lepiej biegało mi się podbiegi niż spokojnie po płaskim.
śr. tempo - 6:02/km

Piątek 13 czerwca
Wolne.

Sobota 14 czerwca
11,8km łącznie z przebieżkami 10x100m.
śr. tempo - 5:41/km

Niedziela 15 czerwca
To miał być trening tygodnia. Czekałem na ten dzień już od poniedziałku. Bieg z narastającą prędkością - 13km-6km-3km. Niestety sobotnie popołudnie i wieczór oraz 5-6h snu dało znać o sobie w okolicach 15km. Pogoda także pomogła, odwodniłem się i niestety nie byłem w stanie kontynuować treningu, a przy najmniej postanowiłem nie zrobić sobie krzywdy i odpuściłem.
śr. tempo - 5:41/km

Podsumowanie
Kolejny tydzień za mną. Niestety końcówka nie była taka jak być powinna, teraz tydzień lżejszego treningu, a następnie 3 mocne tygodnie. Wyszło mi łącznie 71km, a w całym czerwcu 226km - jak na pierwszy miesiąc przygotować to dobry wynik.
śr. tempo - 5:39/km

piątek, 2 maja 2014

"Bieganie jest proste" Krzysztof Mizera - recenzja książki

Ostatnio dzięki uprzejmości Grupy Wydawniczej Foksal Sp. z o.o. trafiła do mnie książka Krzysztofa Mizery - "Bieganie jest proste".

Książka bardzo mnie zainteresowała. Już przeglądając spis treści byłem ciekaw co czeka na mnie w poszczególnych rozdziałach. Tematów jest sporo, poprzez informację od czego powinniśmy zacząć przygodę z bieganiem, dalej idąc przez fizjologię i kończąc na akademii biegacza, gdzie znajdziemy informację jak prawidłowo dobrać obuwie, jak powinniśmy biegać, plany treningowe oraz żywieniowe. 

Większość informacji skierowana jest dla osób początkujących (jeżeli można ich tak nazwać), które pomogą im na starcie. Dowiedzą się jak odpowiednio się ubrać dopasowując strój do panującej pogody, jak przeprowadzić rozgrzewkę, trening, rozciąganie po treningu oraz wiele, wiele innych porad, które pomogą im czerpać radość jaką niesie ze sobą bieganie. Zapamiętajcie - BIEGANIE JEST PROSTE!!!

Nazwałbym tą książkę podręcznikiem dla rozpoczynających przygodę z bieganiem i gorąco polecam jej lekturę.

ps. jest jedna rzecz, która mnie denerwowała, mianowicie chodzi o słowo jogging, pojawiało się dość często jako synonim słowa bieganie - może nie biegam wybitnie szybko, ale na pewno nie jestem joggerem :) słowo jogging kojarzy mi się z bardzo wolnym truchtem, na pewno joggingiem nie nazwiemy również biegu na 10km podczas zawodów.

O Autorze:
Dr Krzysztof Mizera - absolwent AWF oraz UW, wykładowca na wyższych uczelniach, fizjolog sportowy oraz doradca żywieniowy. Współpracuje m.in. z reprezentantami Polski, olimpijczykami, piłkarzami, ale też z amatorami podejmującymi aktywność fizyczną. Uczestnik 5 półmaratonów i kilkudziesięciu biegów na 10km. Jest autorem ponad 100 publikacji z zakresu fizjologi i żywienia w sporcie.

piątek, 4 kwietnia 2014

9. PZU Półmaraton Warszawski - krótki opis

Zbierałem się i zbierałem, aby napisać krótką relację z 9. PZU Półmaratonu Warszawskiego. 

Jak wspominałem wcześniej nie miałem żadnego czasowego celu. Moim celem było ukończenie. Tak, ukończenie. Trochę to wydaję się może i dziwne u osoby, która ma na koncie już kilka półmaratonów i dwa maratony. Niestety przez ostatnie problemy zdrowotne (ciągle nie wiem co mi jest, najprawdopodobniej astma, ale wszystko wyjaśni się po badaniach, które już niebawem).

Już w domu, po przebudzeniu czułem bieg. Zawsze gdzieś on siedzi we mnie. Idąc do metra i widząc podążających w tym samym kierunku innych biegaczy zaczynało do mnie jeszcze bardziej docierać, że to będzie wyjątkowy dzień. Z każdą kolejną stacją metro coraz bardziej wypełniało się osobami z numerami startowymi, z workami z pakietu startowego. Wszyscy wysiedli na te samej stacji - metro Centrum. Pociąg opustoszał. Następnie przesiadka do kolei. Peron cały wypełniony ludźmi. Podjeżdża pociąg. Jak myślicie, jak się nim jechało? Jako, że byłem z jednym z ostatnich szczęśliwców, którzy wsiedli, to z zewnątrz pewnie wyglądałem jakbym był rozgnieciony na szybie. 

Wysiadka na stacji Stadion i szybko do depozytów. Do startu była już niecała godzina. Szybka zmiana stroju i czas udać się w stronę startu. Krótka rozgrzewka i poszukiwanie znajomych. Niestety nikogo nie wypatrzyłem, za to wypatrzył mnie znajomy, który planował szybki bieg w granicach 1h:30m. 

Ustawiłem się w strefie 2h:00m  celem było dobiegnięcie bez żadnych problemów zdrowotnych oraz zejście poniżej 2h. 

Godzina 10 i start. Minęło ponad 10 minut zanim minąłem linię startu i spokojnym tempem pokonywałem pierwsze metry biegu. 

Pamiętam prawie każdą sekundę biegu, ale nie będę Was zanudzał wizytą w ToiToi-u, myślom jakie przechodziły mi przez głowę, gdzie przyspieszałem, gdzie zwalniałem, przejdźmy do końcówki biegu. 

Cały czas oszczędzałem siły na końcówkę, bieg miał się zacząć dla mnie po podbiegu na Agrykoli. Ten ponad 400m podbieg dał się wielu osobom we znaki. W al. Ujazdowskich starałem się uspokoić oddech, troszkę odpocząć i szykowałem się do finishu. Z każdym krokiem przyspieszałem, ale prawdziwy finish zaczął się od 18km. Dwudziesty i dwudziesty pierwszy kilometr przebiegłem o minutę szybciej niż pierwsze 17km. 

W końcu upragniona meta i wiecie co najbardziej utkwiło mi w pamięci z całego biegu?
Gdy dzieci stojące przy trasie wystawiały ręcę, aby przybić im "piątkę" i ich piękna, szczera radość gdy ktoś to zrobił. Ten widok był bezcenny. 

piątek, 21 marca 2014

Warszawa vs. Kraków - prezentacje tras biegów

Lubicie oglądacie trasy biegów w których planujecie start?
Ja tak.

Są różne prezentacje tras biegów.
Wybrałem akurat te trzy, bo są na czasie, a w dwóch z nich będę startował - a przynajmniej planuję.

Mi osobiście bardziej podobają się prezentacje biegów warszawskich.
Z tych trzech według mnie wygrywa Orlen, przed Półmaratonem Warszawski i na końcu Cracovia Maraton.

A według Was, która prezentacja jest najlepsza?

Trasa 9.PZU Półmaratonu Warszawskiego


Trasa Orlen Warsaw Marathon


Trasa 13. Cracovia Maraton



Ideałem może być prezentacja trasy maratonu w Nowym Jorku, obejrzycie sami:

czwartek, 13 lutego 2014

9. PZU Półmaraton Warszawski (30.03.2014)

Do 9. PZU Półmaratonu Warszawskiego coraz bliżej. Nie jest to mój najważniejszy start na wiosnę i nie nastawiam się na ściganie, a traktuję bardziej jako ostatni dłuższy trening przed maratonem w Dębnie 6 kwietnia (czyli tydzień później). 

Bardzo możliwe, że pobiegnę sobie jako zając, choć z drugiej strony biegnie spora grupa moich znajomych z grupy biegowej Warsaw Red Devils i fajnie byłoby uplasować się gdzieś w czołówce ekipy. Czasami trzeba dobrze wybrać, na szczęście mam jeszcze ponad miesiąc na podjęcie decyzji i wiem, że wybiorę dobrze. 

Póki co wszystkie treningi podporządkowuje maratonom - wiosennym w Dębnie (6 kwietnia) i Krakowie (18 maja).

A Wy startujecie w 9. PZU Półmaratonie Warszawskim?