Drugi tydzień przygotowań minął. Z każdym kolejnym treningiem czuję się coraz lepiej, tętno spada, szybkość wraca. Liczę, że za jakieś minimum 2-3 tygodnie wrócę do formy z lutego br. Od jutra wracam również do ćwiczeń sprawności biegowej, które ostatnio zaniedbałem.
Poniedziałek 16 czerwca
Wolne
Wtorek 17 czerwca
Drugi zakres 2x5km z 3km rozgrzewką i rozbieganiem i przerwą w trucie 1km. Mocny, fajny trening. Łącznie wyszło 17km.
śr. tempo - 5:17/km
Środa 11 czerwca
Miało być 8km, wyszło 10km wolnego biegu zakończonych przebieżkami - 9x100m.
śr. tempo - 5:42/km
Czwartek 12 czerwca
4x2km z 2min przerwą w truchcie + 3km rozgrzewki i rozbiegania. Łącznie wyszło 15km.
śr. tempo - 5:17/km
Piątek 13 czerwca
Wolne. Grill i mało snu (4-5h z piątku na sobotę).
Sobota 14 czerwca
Nad tym biegiem nie ma co się rozpisywać, spokojne 12km.
śr. tempo - 5:50/km
Niedziela 15 czerwca
Miało być 26km, wyszło 21,1km - brak energii, odwodnienie, brak snu w ostatnich dniach - wszystko to złożyło się na wcześniejsze przerwanie treningu. Ale znalazłem nową, fajną trasę, jedyny minus, to druga jej cześć to non stop podbieg.
śr. tempo - 5:46/km
Podsumowanie
Drugi tydzień to przebiegniętych łącznie ponad 75km w czasie 7h. Kilometraż zwiększony o 7km, choć powinno być więcej. Obyło się bez żadnych problemów. Oby tak dalej.
śr. tempo - 5:34/km
ALE - 20% - kod: biegambotakwyszło
niedziela, 22 czerwca 2014
czwartek, 19 czerwca 2014
Pierwszy tydzień przygotowań do jesiennych maratonów (9-15 czerwca 2014)
Za mną pierwszy tydzień przygotowań do jesiennych maratonów we Wrocławiu (14 września) i w Poznaniu (12 październik).
Tak naprawdę to drugi raz rozpoczynałem przygotowania, gdy na trzecim treningu skręciłem i naderwałem staw skokowy. Przymusowe 2 tygodnie przerwy i ponownie rozpocząłem je powiedzmy 9 czerwca.
Poniedziałek 9 czerwca
Poniedziałek to dla mnie dzień odpoczynku.
Wtorek 10 czerwca
I od razu mocniejszy trening. 12 km biegu z narastającą prędkością - 7+3+2. Nie ukrywam, że bardzo lubię takie treningi, choć w ich trakcie potrafię klnąć, to na koniec jestem wesoły :) Choć kto z nas nie jest po bieganiu :)
śr. tempo - 5:31/km
Środa 11 czerwca
10km wolnego regeneracyjnego biegu.
śr. tempo - 5:51/km
Czwartek 12 czerwca
14km wolnego, spokojnego biegu. W dystans wliczonych zostało 9x100m podbiegu na Agrykoli. Jeden z lepszych podbiegów w Warszawie (jak dla mnie) :)
śr. tempo - 5:49/km
Piątek 13 czerwca
Tak dziwnie się złożyło, że w dni zaczynające się na literę "P" nie biegam :)
Sobota 14 czerwca
W planach miałem 12km spokojnego biegu, no i udało się to zrobić, choć wylądowałem na Ursynowie i wziąłem udział w Biegu Ursynowa na 5km. Poprzedziłem go prawie 6km truchtem. Sam bieg również potraktowałem jako dalszą część treningu - 2,5km biegłem ze znajomym w bardzo spokojnym tempie ok.7min/km, następne 2,5km pobiegłem już szybciej tempem poniżej 5min/km. Po biegu jeszcze 1,5km rozbiegania i trening zaliczony. Niestety coś kombinowałem z paskiem i tętno słabo zmierzone :)
śr. tempo - 5:36/km
Niedziela 15 czerwca
20km BNP - 12+5+3 - to był bardzo dobry trening i mój najdłuższy bieg od bardzo długiego czasu.
śr. tempo - 5:34/km
Podsumowanie
Pierwszy tydzień to łącznie przebiegniętych ponad 69km w czasie 6,5h. Widać już poprawę szybkości, choć jeszcze sporo pracy przede mną, aby wrócić do tego co było przed problemami zdrowotnymi.
śr. tempo - 5:39/km
Tak naprawdę to drugi raz rozpoczynałem przygotowania, gdy na trzecim treningu skręciłem i naderwałem staw skokowy. Przymusowe 2 tygodnie przerwy i ponownie rozpocząłem je powiedzmy 9 czerwca.
Poniedziałek 9 czerwca
Poniedziałek to dla mnie dzień odpoczynku.
Wtorek 10 czerwca
I od razu mocniejszy trening. 12 km biegu z narastającą prędkością - 7+3+2. Nie ukrywam, że bardzo lubię takie treningi, choć w ich trakcie potrafię klnąć, to na koniec jestem wesoły :) Choć kto z nas nie jest po bieganiu :)
śr. tempo - 5:31/km
Środa 11 czerwca
10km wolnego regeneracyjnego biegu.
śr. tempo - 5:51/km
Czwartek 12 czerwca
14km wolnego, spokojnego biegu. W dystans wliczonych zostało 9x100m podbiegu na Agrykoli. Jeden z lepszych podbiegów w Warszawie (jak dla mnie) :)
śr. tempo - 5:49/km
Piątek 13 czerwca
Tak dziwnie się złożyło, że w dni zaczynające się na literę "P" nie biegam :)
Sobota 14 czerwca
W planach miałem 12km spokojnego biegu, no i udało się to zrobić, choć wylądowałem na Ursynowie i wziąłem udział w Biegu Ursynowa na 5km. Poprzedziłem go prawie 6km truchtem. Sam bieg również potraktowałem jako dalszą część treningu - 2,5km biegłem ze znajomym w bardzo spokojnym tempie ok.7min/km, następne 2,5km pobiegłem już szybciej tempem poniżej 5min/km. Po biegu jeszcze 1,5km rozbiegania i trening zaliczony. Niestety coś kombinowałem z paskiem i tętno słabo zmierzone :)
śr. tempo - 5:36/km
Niedziela 15 czerwca
20km BNP - 12+5+3 - to był bardzo dobry trening i mój najdłuższy bieg od bardzo długiego czasu.
śr. tempo - 5:34/km
Podsumowanie
Pierwszy tydzień to łącznie przebiegniętych ponad 69km w czasie 6,5h. Widać już poprawę szybkości, choć jeszcze sporo pracy przede mną, aby wrócić do tego co było przed problemami zdrowotnymi.
śr. tempo - 5:39/km
sobota, 17 maja 2014
"Oddany" historia Team'u Hoyt
Właśnie skończyłem czytać książkę o Team'ie Hoyt - "Oddany".
Jest to historia o miłości ojca do syna, o tym ile można poświęcić, aby zapewnić swojem dziecku normalne życie, o problemach, które trzeba przetrwać.
Ta książka to przede wszystkim motywacja dla każdego z nas, pokazuję że naprawdę możemy zrobić wiele, trzeba tylko chcieć i walczyć o swoje marzenia. Hasło Team'u Hoyt to: "Yes You Can!".
Historia w tej książce jest bardzo wzruszająca, a jednym z najbardziej wzruszających momentów jest list Rick, w którym dziękuję swojemu ojcu.
Musicie to przeczytać!!!
Jest to historia o miłości ojca do syna, o tym ile można poświęcić, aby zapewnić swojem dziecku normalne życie, o problemach, które trzeba przetrwać.
Ta książka to przede wszystkim motywacja dla każdego z nas, pokazuję że naprawdę możemy zrobić wiele, trzeba tylko chcieć i walczyć o swoje marzenia. Hasło Team'u Hoyt to: "Yes You Can!".
Historia w tej książce jest bardzo wzruszająca, a jednym z najbardziej wzruszających momentów jest list Rick, w którym dziękuję swojemu ojcu.
Musicie to przeczytać!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)