ALE - 20% - kod: biegambotakwyszło

piątek, 21 marca 2014

Ostatnie problemy zdrowotne - czyżby astma?

Ostatnio coś często testuję służbę zdrowia. Dwa tygodnie temu wylądowałem w szpitalu Bródnowskim, teraz siedzę w Bielańskim i testuję nocny dyżur. Wszystko dlatego, że w przychodni nie było możliwości, aby przyjął mnie lekarz

Wszystko spowodowane jest ostatnim bieganiem, o ile można nazwać to bieganiem i problemami z oddychaniem. Cały czas czuję jakbym coś mi "siedziało" na płucac i nie pozwala mi na normalne oddychanie.

Do wiosennych startów coraz bliżej, niestety ostatni okres nie był łaskawy dla mojego zdrowia i przygotowania do biegów, więc życiówki trzeba będzie odłożyć na inny termin.

Teraz najważniejsze doprowadzić organizm do pełni zdrowia i ponownie czerpać radość z biegania.

Podczas rozmowy z lekarzem dowiedziałem się, że mogę mieć astmę, choć objawy na to nie wskazują. Dostałem receptę na inhalator, kupiłem syrop ziołowy na kaszel suchy oraz muszę zrobić badania w celu wykrycia u mnie astmy.

Czyli od poniedziałku próba zapisania się do lekarza rodzinnego (co podejrzewam nie będzie takie łatwe)

Tak czy siak, jutro rano zakładam buty i idę pobiegać, zobaczymy co mój organizm na to wszystko powie.

Ankieta - „Najczęstszych kontuzji wśród maratończyków”

Pomóżmy Pani Ilonie Pasterczuk, która pisze pracę licencjacką na temat „Najczęstszych kontuzji wśród maratończyków”

https://docs.google.com/forms/d/1vxH13g7xL3xjyQrLRQ6KDvh0xh2uHwJ2svllbpXuwNk/viewform

niedziela, 16 marca 2014

Debiut w towerrunning

15 marca 2014 roku zadebiutowałem w dyscyplinie zwanej towerrunning. Był to Bieg na szczyt Rondo1 - 38 pięter, 836 schodów, 142m przewyższenia. 

Startowełem z nr 143, kilka numerów wcześniej biegł mój znajomy, przez kilka pięter miałem zamiar go gonić, ale o tym dalej. 

Na miejscu byłem jakieś pół godziny przed swoim startem. Odebrałem pakiet startowy, przebrałem się przysłuchując się strategiom innych startujących. Mój plan był prosty, biec spokojnie, najdłużej jak się da, a później szybko wchodzić. 

Na ok.15min przed startem zostawiłem rzeczy w depozycie, szybka toaleta, rozgrzewka i stajemy na starcie. 

Zawodnicy byli puszczani co 15 sekund. Przyszedł czas na mnie, wiedziałem, że nie mogę zacząć zbyt szybko żeby nie paść. 

Niestety, odczułem ostatni brak biegania, pobyt w szpitalu i ostatnio trzymające mnie osłabienie  i wbiegałem tylko do 8 piętra, wyprzedził mnie jeden zawodnik, ale jak się okazało, tylko na chwilę. Mianowicie gdy minął 10 piętro stanął i odpoczywał - widać jego celem była nagroda od Reeboka, który ufundował nagrody, bodajże dla 3 najszybszych osób na 10 piętrze. 

Dalsza część biegu przebiegła już szybko, nawet się nie zorientowałem gdy byłem już na 30 piętrze. 

Bardzo dziwne uczucie towarzyszy wybiegnięciu już na płaski odcinek przed metą, wielu osobom uginały się nogi. 

Na koniec, gdy już siedziałem na górze razem z kolegą udzieliłem jeszcze szybkiego wywiadu dla Superstacji :)

Powiem Wam, że dawno nie czułem takiego pieczenia w udach - ostatni raz we wrześniu podczas wędrówek górskich :)

Bieg ukończyłem z czasem 7m:05s zajmując 287 miejsce na 416 sklasyfikowanych osób. 

Czy miałem kryzys? Nie, ale powiem Wam, że gdy przestajesz wbiegać docierasz na górę już tylko głową, to jest walka z samym sobą, nie z schodami. 

Czy wystartuje w biegu za rok? Jeżeli nie zapomnę o zapisach i zdarzę to zrobić to jak najbardziej tak. 

Czy polecam start w tej imprezie? TAK!!! Gorąco polecam :)